Barber Pole – (krwawa) historia prawdziwa
Uwaga: tekst zawiera treści poniekąd drastyczne. Niemniej jest to cała prawda o barber pole’u. Czytacie na własną odpowiedzialność.
Czerwień, biel i błękit połączone w mocno rozpoznawalny symbol… I nie chodzi nam tu o flagę Francji, a o barber pole – międzynarodowy znak barberingu. Większości osób kojarzy się on z pogawędką z barberem, strzyżeniem brody, kremami do golenia i oddawaniem się (z pełnym zaufaniem!) w ręce dzierżące ostrą jak brzytwa… brzytwę. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z dość makabrycznej historii, stojącej za tym symbolem. Warto cofnąć się do czasów średniowiecza. Przy dzisiejszych standardach barberingu, wizyta u barbera w tamtych czasach przypominała bardziej scenę wyjętą z horroru klasy B. Poza standardowym strzyżeniem (zdecydowanie odbiegającym od współczesnej mody) barberzy wykonywali czynność, która miała być magicznym lekiem na większość dolegliwości – puszczali krew. Dosłownie. Zabieg ten polegał na rozcinaniu żyły w celu uwolnienia z ciała „złej krwi”. Fajnie?
Pierwotnie tym zabiegiem zajmowali się mnisi, barberzy zaś – a raczej cyrulicy – asystowali zakonnikom. Pomoc ta była niezwykle przydatna – któż sprawniej niż cyrulik posługuje się brzytwą? A skoro golibrodzi umieli tak sprawnie strzyc włosy, to z całą pewnością doskonale poradzą sobie z przecinaniem ludzkich żył, prawda? Niemniej w XII wieku papież Aleksander III zabronił członkom Kościoła dalszego puszczania krwi. W tym czasie barberzy, pod okiem mnichów, wyspecjalizowali się na tyle, że radzili sobie już praktycznie ze wszystkim – stylizowali brody, wyrywali zęby, leczyli rany, nastawiali kości, amputowali zgangrenowane rany, puszczali krew i wykonywali trepanacje czaszki – zabieg polegający na wywierceniu w głowie otworów w celu wygonienia z nich złych duchów. Podsumowując – wizyta w barbershopie była wtedy nieco inna niż dzisiaj.
Kolory barberpole’a wzięły się zapewne z zilustrowanego powyżej puszczania krwi. W czasie tego uroczego zabiegu, gdy barber wytaczał krew, zaś pacjent trzymał biały pręt, mający przyspieszyć krwawienie. Chcąc zareklamować swój „shop”, barberzy wystawiali zakrwawione bandaże na widoku. Dlatego barber pole (słupek barberski) w Europie jest często biało-czerwony.
Sprawdź najlepszych specjalistów na Booksy i umów wizytę w barber shop’ie blisko siebie
Chcesz wiedzieć więcej o Booksy? Kliknij o tutaj!
Dlaczego więc niektóre barbershopy, zwłaszcza amerykańskie, używają trzykolorowych barber pole’i? Skąd błękit? Bo nie jest to przecież nawiązanie do tych bogatszych, w których żyłach rzekomo płynęła błękitna krew. Niektóre teorie mówią o barwach narodowych USA. Według innych błękit symbolizuje kolor żył. To jednak nie koniec barberpole’a. Wiele z nich ma również koliste, mosiężne zakończenia. Według tradycji – jedno z nich symbolizuje mosiężną misę na krew, używaną przy sami-wiecie-którym-zabiegu. Druga ma zaś symbolizować… pijawki, urocze zwierzątka, żywiące się krwią. Sporo tej krwi, prawda?
Dzisiaj barberzy nie wykonują krwawych zabiegów, więc i Wy nie próbujcie żadnego z nich w domu. I cieszcie się, że dzisiaj barberzy zajmują się tylko Waszymi włosami 😉